sobota, 18 stycznia 2014

"I'm every woman"

 Wiele się zmieniło. Jest ciaśniej, mocniej, głębiej. Było cudownie. A jest jeszcze lepiej. Bliżej.
 To co udało Nam się na dzień dzisiejszy stworzyć, totalnie przerosło moje oczekiwania.
Miał być odrealniony świat, ucieczka na parę godzin w tygodniu od obłudy codzienności, gdzie każdy jest "równy"- równie silny, inteligentny, wrażliwy, etc. Nie wątpię, że takie sesyjki z kochankiem-Panem, psem, czy kochanką, może prostytutką-suką, dominą, spełniają jakąś ważką rolę. Jednak obawiam się, że w takiej konfiguracji, niezależnie czy jest się dominującym czy uległym, robi się dobrze głównie sobie. My też robimy dobrze sobie, a nawet jeszcze lepiej, ale jest to "skutkiem ubocznym" robienia dobrze sobie nawzajem.
 Poznaliśmy się cztery miesiące temu. Od tego czasu zamieszkaliśmy razem, poznaliśmy naszych bliskich, rodziny. W Naszym domu pojawiły się dwa szczury i kot. Wynajęte mieszkanie stało się prawdziwym domem, a ja prawdziwą kobietą. Miłością, suką, własnością, dziwką, ale tylko i aż dla mojego Pana. Krzątam się po domu, sprzątając, gotując, itp, w oczekiwaniu na Jego powrot. Moje dziury są w każdej chwili do Jego dyspozycji. Choć zaczął korzystać z nich od niedawna. Musiałam zasłużyć, swoić się. Zadbał o to. Nigdy nie czuję się wykorzystana, czy nie kochana. W zasadzie mogłabym całe swoje ja sprowadzić do oddawania się Jemu. Jest jednocześnie silny i wrażliwy. Doskonale wyczuwa moje potrzeby, emocje. Czuły, a jednocześnie drapieżny. Jego dotyk jest pełen miłości i zdecydowania. Jestem szczęśliwa. 
 Czasami przykuwa mnie łańcuchem do ściany, gdy energia nie daje mi usiedzieć w miejscu. Czekam wtedy na jego powrót ze zdwojoną siłą i uwagą. Moje myśli krążą tylko wokół Pana.
Czasami wiąże mnie w drzwiach i używa do zabawy, jak ostatnio.. Zamontował nad drzwiami hak, przez który przewiesił liny. Jedna trzymała moje ręce wysoką związane z tyłu. Druga ściągała moje włosy. Trzecia..do trzeciej przymocowana była metalowa kula, która znalazła sie w mojej pupie. Nie mogłam się poruszyć, uciec przez bólem ani rozkoszą, gdyż albo wykręcały mi się ręce, albo rwały włosy, o zadzie nie wspomnę.. Kiedy przyczepił mi do sutków metalowe spinacze z ciężarkami, doznałam pomieszania zmysłów. Bólu sciągania ich z mojego ciała już nie czułam, gdyż zalała mnie fala rozkoszy.
 Teraz, kiedy to piszę, leży na moim łonie. Śpi, wygłaskany przeze mnie, z oddanym poczuciem bezpieczeństwa. Przed chwilą wykochał mnie czule i głęboko. Tak, że gdy slyszę "moja dziwka", jest to dla mnie największy komplement.

 "Whatever you want
  Whatever you need
  Anything you want done baby
  I do it naturally
  'Cause I'm every woman
  It's all in me.."*

* Whitney Houston "I'm every woman"

środa, 25 grudnia 2013

"Again"

 Chwila zwątpienia. Oddalenie, które wynika ze strachu. Strachu przed czym? Przed tym, że może się udać? Że naprawdę już nigdy mogę nie należeć do siebie?... W głębi duszy bardzo tego pragnę. Bardzo. Ale boję się, że oddam się bez reszty i ktoś znowu mnie zrani. 
Osiem nieodebranych wiadomości od Pana. Pół dnia w samotności. Niby jest wokół mnie rodzina, ale bez Niego czuję się sama. Biję się z własnymi myślami.
 "I've been searching for you
  I heard a cry within mu soul
  I've never had a yearning quite like this before
  Know that you are walking right throught my door."
 Wieczór. Dzwonek do drzwi. To mój Pan. Przejeżdża 400km, bo nie miał ode mnie odpowiedzi, bo się o mnie boi. BO MNIE KOCHA. Wątpliwości odpływają.. Drugiego dnia robi dokładnie to samo. Przejeżdża 400km, urywa się z wigilii, żeby wypalić ze mną papierosa. Utulić.
 Jutro wreszcie będę w Jego ramionach, we własnym łóżku.
Dziś już wiem, że miłość wymaga odwagi. Owszem, oddając się w niewłaściwe ręce można się mocno poranić. Ale nie ryzykując nigdy nie trafisz w ręce, które Cię ochronią, dadzą szczęście. A to o wiele większa strata. Ręce mojego Pana..
 "All of my life
  Where have you been..
..I know we could win."*

*" Again" Lenny Kravitz

poniedziałek, 23 grudnia 2013

"Open road"

 Być suką. Czy na pewno wiem co to znaczy?.. Zrezygnować ze wszystkiego; z własnego czasu, własnego ja, przyjaciół, prywatności, wolności, decydowania o samej sobie.. Tak to rozumiałam. Tak zrobiłam. Mimo wszystko mój Pan wciąż nie jest mnie pewien. Dlatego to On ma klucze do mojego mieszkania. Dlatego tam spędzamy czas. Dlatego nie mam dostępu do jego bliskich, domu..
 Wszystko miało się zmienić, gdy poczuje się mnie pewien. Więc wszystko zmieniłam. Czasem zdarza mi się jeszcze skłamać. Zostawić egoistycznie kawałek siebie. Tak ciężko oddać się w stu procentach, gdy po drugiej stronie nie masz pewności.. Ufam, ale co jakiś czas dochodzą do głosu wątpliwości.
 Nie umiem tylu rzeczy zrozumieć. Kocham, więc oddaję wszystko. Może to naiwne. Może On kocha dojrzalej, mądrzej. Może poprostu jestem zbyt głupia, żeby to ogarnąć.
 Nigdy dotąd nie byłam w relacji bdsm. Poprostu kochałam i byłam tej miłości oddana. Muszę się jeszcze wiele nauczyć, żeby zrozumieć. Ale bywają dni, kiedy okazuje się to takie trudne..
 
"I've been out on that open road
 You can be my full time, daddy
 White and gold
 Singing blues has been getting old
 You can be my full time, baby
 Hot or cold.

Don't break me down
I've travelin' too long
I've been trying too hard
With one pretty song.."*


*" Ride" Lana Del Rey
( Przepraszam, że się powtarzam, ale każdy fragment ma swój kontekst. W zasadzie każdą z tych piosenek można łyknąć w całości. Nie zawsze będzie ona pasować do tematu posta, ale zawsze do tego co aktualnie zagrało w mojej duszy.)

niedziela, 22 grudnia 2013

"..mocno tak.."

 Właśnie skończyłam ubierać choinkę. Niby święta, niby wesoło, a jednak tak pusto.. 
Na poprawę humoru sciągam spodnie przed lustrem. Wypinam się i czytam po raz n-ty życzenia od Pana: " Wesołych Świąt mój psie" i serducho;) Mój Pan zdecydowanie nie jest szablonowy. Ucięłam dla tego związku swoje imprezowe życie. A jednak w Jego niewoli jest mi zdecydowanie ciekawiej, głębiej..
 "Wokół mnie gorąco, bezpiecznie,
  Słońce topi serce bajecznie.
  Uwielbiam cały świat za dobre słowo.
  Ubóstwiam Ciebie tak kolorowo.."
 Mam do siebie żal. Żal o to, że gdy obudził mnie w noc przed wyjazdem poleceniem: " dojdź, psie!", po raz pierwszy powiedzialam: "nie". Byłam zaspana, byłam zła na siebie, na Niego, może na los, że za chwilę się oddalę, już zaczęłam się oddalać.. On wszystko czuje. Nie uciekam dlatego, że go nie kocham, ale właśnie dlatego, iż kocham Go zbyt mocno. Tak bardzo cierpię, gdy się rozstajemy, że muszę się przed tym "opancerzyć". Przepraszam Cię Panie i błagam o zrozumienie. Wiem, że wiele potrafisz pojąć. Daj mi tylko czas na walkę samej ze sobą, na wyrzucenie z siebie tchórza.
Będzie dobrze. Będzie lepiej. Tylko, proszę, miej mnie Panie na oku..
 "..Zaopiekuj się mną,
  Nawet gdy nie będę chcial.
  Zaopiekuj się mną
  Mocno tak."*

* "Zaopiekuj się mną" Rezerwat


On

Kolejny nudny post... Bez hardcoru... ;) Cos Wam w nim zdradze o sobie, cos co mnie zawsze niepokoilo. Ale zanim do tego dojde, chcialem poruszyc kwestie o ktorej wczoraj rozmawialem ze swoja sunia. Wiem ze temat bdsm jest teraz trendy, 50 szare twarze ect ;) Wiem ze temat bdsm wiekszoc ludzi podnieca... czytaja jak ona jest bita i jak z niej plynie... Chlopcy czytaja wyobrazajac sobie ze to oni leja bez litosci, dziewczynki ze rozkosznie  wyginaja sie pod batem prawdziwego mezczyzny ( nie w teczowej welnianej czapce, czerwonych okularach zerowkach i trapkach ze sznorowkami green and red )... No tak czy inaczej... Masturbuja sie wszyscy... Wszyscy razem w jednym tempie... Wracajac do tematu. Mielismy pokazac moze troche bardziej bdsm od srodka, RAZEM z emocjami.... a wyszlo, ku naszemu zaskoczeniu tez... jedynie "sweet love" i nie wiem czemu  tyle osob to czyta ?! Nie kumam... Serio.
Druga rzecz ktora musze skorygowac. Kochamy sie i to widac w tym blogu - i wierzcie nam, sami jestesmy w szoku jak to wychodzi, ale oprocz tego, bdsm jako bdsm naprawde jest w naszym zyciu. Tak bije ja, tak zdaza sie ze robie rzeczy ktore kazda inna kobieta uznala by za ponizajace ( ona mnie naprawde rozumie ), tak ona plynie jak ja bije - nawet jak bije ja za kare. Jenda zasada z biciem. Nigdy nie bije mojego psa, jesli jest to lanie za kare, jak nie rozumie za co dostaje i nie uwaza ze powinien dostac. To roznica miedzy wychowaniem a sadyzmem, a wbrew pozorom, nie wiem czemu, wydaje mi sie ze sadysta nie jestem i tu dochodzimy do tematu tematu o którym chcialem napisac. Jak mam za duzo emocji, za bardzo tesknie lub/i kocham, wyrazam to czesto lub potrzebuje wyrazic przemoca fizyczna. Pewnie to chore i mam tego swiadomosc, ale takich mocnych uczuc nie umiem wyrazic zwyklym "kocham", to za malo, chce zeby poczula jak mocne to jest, nie wim czy ktos tak ma, ale Ona to roumie, i to jest cud. Teraz tak mam, tesknie za nia i mam ochote zlapac mocno za gardlo powiedziec kocham i pocalowac bardzo mocno, dac mocnego klapsa, zdarza mi sie obudzic ja rano uderzeniem w twarz, pyta "za co", a ja mowie tylko "tak bardzo Cie kocham", a ona mruzy oczy i mnie caluje... Rozumie mnie, mimo ze pewnie normalny nie jestem, ale sie dopasowalismy. Ostatnio w nocy, spala na mnie, prawie przez sen zdazylo mi sie przytulic ja tak mocno ze az cos strzelilo Jej w plecach.... Tak musze uwazac... To jak z tymi sztucznymi mechanicznymi dlonmi (protezami), dzialaja, ale nie czuja sily, sile nacisku trzeba kontrolowac glowa. I ja tak troche mam. Musze glowa kontrolowac sile wyrazania swoich emocji... I robie to a ona mi ufa. Troche jak chodowanie rotwilera w domu. Bywaja takie mega cieple i udomowione ale rdzen psychy jest taki, ze same musza to kontrolowac, trzeba z nimi odpowiednio postepowac, nie wolno straszyc. I ja tez nigdy jej nie zawiode lub nie przestrasze, tak naprawde, bo bac sie lubi... Ale co innego krzyknac jej nad uchem jak jje kanapke i oglada Tv, tak ze bulka unosi sie jak ufo na metr do gory, a ogorki ropryskuja po pokoju, a co innego, NAPRAWDE kogos przestraszyc. Masa niuansow w tym wszystkim, Ona rozumie, moze czesc z Was takze pojmie o czym mowie.
I oczywiscie swiateczna porada ;) Kupujcie rozgi na swieta dla swoich zwierzatek, zon i kochanek...

"What now"

 Już w domu. A jednak czuję się obco. Mój rodzinny dom. Taki ciepły i przyjazny. A jednak czuję się w nim nie swojo.
 Zaczynam tęsknić za moim wynajętym mieszkankiem. Naszym mieszkankiem. Parę dni temu Pan przyjął do niego klucze. Już dawno Mu je oferowałam, ale dopiero teraz uznał, że nadszedł czas.. To dla mnie bardzo znaczące. Moje mieszkanie stało się Naszym mieszkaniem. Mieszkaniem, do którego zawsze chcę wracać.
 Nie minęło pół doby od Naszego rozstania, a już czuję się niekompletna. Jakby nasze cienie przenikały się. Jakby lawa zlała się w jedną skałe. Jakby ciała i dusze stopiły sie w jedno wielkie uczucie. A teraz czuję, jakby ktoś wyrwał mi rękę, wydarl kawalek serca. A może żołądka;) Odkąd przyjechałam, ciągle wymiotuję. Bez wyraźnej przyczyny. Prawie nic nie zjadłam. W ciąży też nie jestem, z całą pewnością.
Jakbym chciała wyrzucic z siebie puste popołudnie, wieczór i wszystkie następujące po sobie doby, zanim Pan znów zapuka do moich drzwi, przywróci sens życia. Tak, jestem od niego uzależniona, jak od tlenu. Inaczej nie umiem i nie chce.
 Bezsenne noce bez Pana, przepełnione melancholia dni, nadzieja oczekiwania.. Już nie jestem kim byłam. Już nie należe do siebie. JESTEM JEGO WŁASNOŚCIĄ i czuje to każdą komórką (nie)swojego ciała.. 

"I've been ignoring this big lump in my throat
 I shouldn't be crying, tears were for the weak
 The days I'm stronger, now what, so I say
 But something's missing."*
  
* "What now" Rihanna

sobota, 21 grudnia 2013

On

I przemyslenie, rada z rana... Jesli czujesz ze cos w Tobie gra w kierunku bdsm'u, cos Cie ciagnie, podnieca, moze sam sie siebie nieraz boisz... Nie kombinuj. Szukaj zwiazku w relacji bdsm'owej. Inaczej bedziesz sie meczyl, zdradzal, szamotal. Jesli jest to w Tobie nie uciekniesz. I warto szukac kobiety ktora jest Twoim lustrzanym odbiciem w zakresie preferencji. A wierz mi one istnieja. Oczywiscie, pozniej w gre wchodzi 1000 innych cech charakteru czy fizycznosci, ale naprawde, reszte latwiej dograc, i majac ulegla oddana kobiete wiekszosc problemow znika, poprostu chcesz byc dla niej. Wiec. Nie kombinuj. Szukaj suki. A pozniej zobacz w ktorej sie zakochasz. Szukanie kobiety i wiara w to ze ja namowisz na bdsm jest wg mnie slepym zaulkiem, oczywiscie jesli jestes naprawde dominujacy i jestes gotowy na wszystkie wynikajace z tego obowiazki, obciazenia i odpowiedzialnosc, jesli Twoja psychika jest w stanie to uniesc, bo jest to ciezar. Ciezar bez ktorego naprzyklad ja nie moge kochac i byc szczesliwy. Szukaj suki ;)